[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet napocz¹tku.kiedy pracowa³eœ dla Malnu.- By³ to tylko domys³, ale najwyraŸniej trafny.Oczy Ciarkhama zwêzi³y siê, a jego d³onie zacisnê³y w piêœci na blacie stolika.- To ty by³eœ t¹ osob¹ z Porlock, prawda? - ci¹gn¹³ Mi-chael.- Mam wys³a³ ciê, byœ przerwa³Coleridge'owi.Wykona³eœ to zadanie, ale potem zacz¹³eœ siê zastanawiaæ, czy Mieszaniec nie mo¿eczasem s³u¿yæ Sidhom, a jednoczeœnie ubijaæ przy tym w³asnego interesu.I nie dawa³o ci spokoju, conapisa³by Cole-ridge, gdybyœ mu nie przerwa³.Ciarkham wsta³.- Wiele lat póŸniej, kiedy dorobi³eœ siê w³asnej magii, próbowa³eœ nak³oniæ Emmê Livry, by zatañczy³adla ciebie pieœñ.Musia³eœ byæ wtedy bardzo bliski celu, bo sprowokowa³eœ Taraxa i Main do spalenia jej.- Kocha³em j¹ - powiedzia³ Ciarkham, a w jego g³osie zabrzmia³ groŸny pomruk.Mora zerknê³a naniego i szybko odwróci³a wzrok.- Z kim jeszcze nawi¹za³eœ kontakt? - spyta³ Michael.- I o ile lepiej by³oby dla nich, gdybyœ po prostuda³ im spokój? Nie licz¹c, oczywiœcie, Arno.- Czy wiesz kim by³.jest Waltiri? - warkn¹³ Ciarkham.- Nie - przyzna³ Michael.W³aœciwie nie chcia³ nawet wiedzieæ.- Jego lud, to ptaki, Michaelu.Cledarowie.To on mnie zwiód³, a nie ja jego.Przed wiekami odnalaz³emdrogê do Królestwa, ale to jego muzyka otworzy³a przez mój dom przejœcie, którego nie potrafi³emzamkn¹æ.To on œci¹gn¹³ na mnie uwagê w Królestwie i sprowadzi³ na mnie Sidhów, ¿eby zniszczyli mójdom i wziêli w niewolê moje ¿ony.To jego rodzaj nauczy³ Sidhów, jak wykorzystywaæ muzykê.a onutwierdza³ mnie w przekonaniu, ¿e to ja panujê nad sytuacj¹.On by³ magiem, ch³opcze, ostatnim zeswego ludu.Tobie pozostawiam ocenê, jak d³ugo377czeka³ na tê chwilê i gdzie siê teraz znajduje.I jak odpiera³em ataki jego i Tonna.Rozpostar³ ramiona i ziewn¹³, ¿eby roz³adowaæ napiêcie.- Proponujê przerwaæ tê absurdaln¹ rozmowê.Bêdziemy mieli dosyæ czasu na dyskusje o motywach i drobnych przewinach po ukoñczeniu pieœni.Aznam ciê, ch³opcze, na tyle dobrze, ¿e bez reszty wierzê w koniecznoœæ dokoñczenia jej przez ciebie.Jestju¿ w tobie, nieprawda¿? Bez wzglêdu na to, czy mój sen z ostatniej nocy pomóg³, czy nie.- To by³ sen z opery komicznej - powiedzia³ Michael.- Czy s¹dzisz, ¿e to w³aœnie próbowa³ wyraziæColeridge?Przez drzwi patio wyszed³ Biri nios¹c tacê ze szklankami i glinianym dzbanem ociekaj¹cym skroplon¹par¹.Ciarkham zmarszczy³ brwi i machn¹³ rêk¹ na znak, ¿e nie chce piæ.- Mam do niej prawo -powiedzia³.- Zawsze zna³em ogólny zarys tej pieœni, a brakowa³o mi tylko drobnych szczegó³Ã³w.- A mo¿e tajemnica pieœni polega na tym, jak transformuj¹ j¹ jej nosiciele.- Teraz zaczynasz mówiæ niezrozumiale - powiedzia³ Ciark-ham siadaj¹c znowu na swym krzeœle.- Co to by³ za sen? - spyta³ Niko³aj.- Znajdowa³em siê w pierwszej kopule rozkoszy.Œni³a mi siê Mora graj¹ca i œpiewaj¹ca.Ja by³empoet¹ - dzikim, nieokrzesanym poet¹ ¿yj¹cym w lasach otaczaj¹cych pa³ac.Mora by³a na s³u¿bie ucesarza.Kocha³ siê w niej nadworny astrolog, czarownik - i ja te¿ j¹ kocha³em.Spotykaliœmy siê miêdzycedrami.Astrolog sta³ siê zazdrosny.Doradzi³ Kubli, ¿eby ten wys³a³ flotê na podbój Japonii, OœmiuWysp.I nas³a³ bandê werbowników, która pojma³a dzikiego poetê i wcieli³a go do floty najeŸdŸczej jakogalernika.Niko³aj s³ucha³ oczarowany.Mora z³o¿y³a rêce na blacie stolika.Biri postawi³ tacê i nape³nia³ szklankê.- I co dalej? - spyta³ Niko³aj.- Potem astrolog, wiedz¹c, ¿e flota zostanie pos³ana na dno morza, a razem z ni¹ jego rywal,zaplanowa³ swój œlub z abisyñsk¹ dziewic¹.Zerwa³ siê wielki wicher i zatopi³ statki cesarza, tak jak toprzewidzia³ astrolog, i potonêli wszyscy znajduj¹cy siê na ich378pok³adach.Ale m³ody poeta by³ tak silny duchem, ¿e nie mo¿na siê go by³o pozbyæ nawet po œmierci.Powróci³, by nawiedzaæ pa³ac.- Czy to chcia³ opisaæ Coleridge? - spyta³ Niko³aj.- Nikt nie wie, co on chcia³ opisaæ - odpar³ Michael.- Do czego w ogóle jesteœmy ci potrzebni? -zwróci³ siê do Ciarkha-ma.- Dlaczego nie dokoñczysz pieœni sam?- Izomag dobrze wie, ¿e w pieœni w³adzy istotna jest forma - odezwa³ siê Biri.- By nadaæ jej tê formê,trzeba poety.- No w³aœnie - przytakn¹³ Ciarkham.- I uwa¿asz, ¿e potrafiê dorównaæ Coleridge'owi? Ciarkham zastanawia³ siê przez chwilê, po czympokrêci³ przecz¹co g³ow¹.- Brak ci jego liryzmu, ch³opcze.Ale mimo to mo¿esz nadaæ jej formê.Mimoto mo¿esz dokoñczyæ pieœñ.- A zatem odmawiam - powiedzia³ Michael z wielkim trudem dobywaj¹c g³osu.- Nie zas³ugujesz naw³adzê.Porzuci³eœ swe ¿ony, porzuci³eœ Emmê Livry.Ilu jeszcze skrzywdzi³eœ? Arno potraktowa³ ciê poprostu tak, jak na to zas³ugujesz - tak, jak ty traktowa³eœ innych.- Ten biedny, smutny Niemiec - odezwa³a siê Mora spuszczaj¹c wzrok.- Nie ponoszê ¿adnej odpowiedzialnoœci za Maniera - b¹kn¹³ Ciarkham nie spogl¹daj¹c na ni¹.- Zajego dziecko równie¿.To nie by³o wcale moje dzie³o.- Uœmiechn¹³ siê do Michaela, znowu spokojny iprzyjazny.- Wiele przeszed³em, mój ch³opcze.Nie wolno mnie teraz zatrzymywaæ.- A wiêc brnij dalej beze mnie.Zes³a³eœ mi sen.Nadaj mu formê.Jeœli ja nie mogê siê równaæ zColeridge'em, mo¿e ty to potrafisz.- Nie jestem poet¹.- Nie! - krzykn¹³ Michael.- Jesteœ paso¿ytem.Po¿¹dasz w³adzy, na któr¹ nie zas³u¿y³eœ.- W pewnym sensie jestem symbiontem - przyzna³ Ciark-ham.- Wspó³dzia³am, inspirujê,Podejrzewam, ¿e znajdujesz siê pod zbyt wielkim wp³ywem Tonna, by w pe³ni poj¹æ moje zwi¹zki zartystami.- Tonn powiedzia³, ¿e pewnego dnia znowu rz¹dziæ bêd¹ poeci.Nie pozwolê rz¹dziæ tobie.379Ciarkham odetchn¹³ g³êboko i z cichym gwizdem wypuœci³ powietrze przez zaciœniête zêby.- Godnauznania odwaga.I g³upota.- Wskaza³ na Niko³aja.- Spójrz na niego.Trup zajmuj¹cy krzes³o Niko³aja by³ mas¹ drobno posiekanej skóry i miêœni.Pod krzes³em zebra³a siêka³u¿a krwi.C³arkham podniós³ palec i Niko³aj przywrócony zosta³ do ¿ycia.- Nie musia³bym stosowaætakich prymitywnych metod - powiedzia³ C³arkham - gdybym mia³ do czynienia z godnym siebie przeciw-nikiem.Ale nie mam.Tak wiêc mielibyœmy za sob¹ rozmowy wstêpne.Stwórz koñcow¹ czêœæ pieœni, bojak nie, Niko³aj stanie siê tym, co przed chwil¹ widzia³eœ.Ale nie teraz.Daliœmy siê ponieœæ emocjom.Trzeba czasu na refleksje, na przygotowanie.- Nie potrzebujê czasu - powiedzia³ Michael [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nowe.htw.pl
  •